czwartek, 5 lutego 2015

On, Ona i Mamusia... Odcinek 10.

- Nie.... Nie zrobiłem ci nic złego. - Robert się zaczerwienił. Jednak miał coś na sumieniu?!

- Pamiętasz, jak pewnego razu przyszłaś z pracy bardzo zmęczona? Nawet nie miałaś siły, żeby zjeść, żeby rozmawiać. Pamiętasz? - Robert spojrzał mi śmiało w oczy. Znaczyło by to, że nie zrobił mi nic złego, że jest niewinny?
- Pamiętam. - Rzeczywiście przyszłam kiedyś z pracy tak zmęczona, że padałam przysłowiowym pyskiem na przysłowiową twarz.
- Wtedy poszłaś od razu do łóżka się położyć. - Tak było. Położyłam się, tylko rozebrałam się ze spodni i swetra. Coś takiego było.
- Chciałaś, żebym się położył obok ciebie i cię przytulił. Zasnęłaś jeszcze wcześniej, niż ja wszedłem do łóżka. Tak przyjemnie mi się z tobą leżało. Posapywałaś cichutko przez nos, zasnęłaś naprawdę twardo. Ja też przysnąłem. Mój sen nie trwał długo. W półśnie poczułem twój słodki zapach prosto w nozdrzach. Przytuliłaś się do mnie tak mocno, że byliśmy jednością. Mój penis, pod wpływem twojego ciepła zaczął odżywać. Bez jakiejkolwiek reakcji z mojej strony... Zanurzyłem swój nos w twoje włosy. Pachniały tak słodko rumiankiem... Zacząłem wąchać twoją szyję. Ty zaczęłaś mruczeć - dziś wiem, że przez sen. Wtedy wydawało się, że się budzisz. Moje usta znalazły się na twoim karku i poczęły go obsypywać pocałunkami. Zaczęłaś się wiercić, wbijając mi swoje pośladki co raz mocniej w moje krocze. Mój kutas długo nie czekał, żeby być w pełnej gotowości. Wsadziłem ci rękę pod podkoszulek. Twoje sutki były twarde i sterczące. Wydawało mi się, ze wiesz co robię i bardzo ci to odpowiada a nie masz siły na gadanie. Masowałem twoje piersi, ugniatałem. Ty wydawałaś z siebie jakby pomruki ale tak intensywne, tak gardłowe, tak seksualne... Wsadziłem moje palce do twojej cipki. Och! Jak ona była gorąca i mokra! Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że mnie pragniesz mieć w środku. Mój dotyk ciągle sprawiał ci przyjemność, bo twoje ruchy i pomruki świadczyły o tym dobitnie. Wsadziłem moją nogę pomiędzy twoje i poczułem na udzie twoją wilgoć. Byłaś bardzo mokra. Mój niecierpliwy kutas, nie wiedzieć jak i kiedy, wyskoczył z majtek i stał teraz cały taki w gotowości. Rozsunąłem twoje nogi i czubek mojego penisa dotknął wejścia do twojej szparki. Usłyszałem: O tak! Naprawdę. Byłem przekonany, że wiesz co się dzieje. Chwyciłem cię za biodra, przytrzymałem i wsadziłem mojego gorącego kutasa aż po same jądra! Ależ ty byłaś ciasna, gorąca, chętna i mokra! Zacząłem się poruszać. Najpierw delikatnie. Powoli. Cały czas słyszałem te twoje pomruki gardłowe, erotyczne. Dotknąłem twojej łechtaczki - też byłą cała gotowa do orgazmu. Przyspieszyłem. Moje pocałunki na twoim karku musiały być przerwane, bo musiałem zmienić kąt wsadzania mojego kutasa do twojej cipki. Ustawiłem się bardziej pod kątem i miałem wtedy lepsze dojście. Mój gorący kutas wchodził co raz głębiej i szybciej. Twoje sutki na każde moje dotknięcie reagowały podwójnie. Aż było czuć jak drżą. Odgłosy naszego posuwania były co raz głośniejsze, co raz bardziej mokre. Myślałem, że ty zaraz zaczniesz krzyczeć z rozkoszy, tak zrobiłaś się głośna. Ja nie potrafiłem przestać - twoje cipka raz po raz mnie pochłaniała i twoje spazmatyczne skurcze nie wypuszczały z niej mojego kutasa. Nagłe poczułem, że to już, że już nie zdążę go wyciągnąć! Kurwa mać! Spuszczę się do twojej cipki a gumki zostały w domu. W ogóle nie pomyślałem o tym. To był bardzo zwierzęcy instynkt. Zwierzęca chęć zerżnięcia ciebie. Myśli przelatywały mi przez głowę w tempie Pendolino. Twoja cipka była tak ekspresyjna, tak mocno mnie wciągała, że mój orgazm był gigantyczny. Nie potrafiłem z ciebie wyjść przez dobre parę minut. Szparka dała ci tak ogromny orgazm, że jej skurcze wycisnęły mojego penisa z całej spermy. Całe nasienie zostawiłem w samym środku. Pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się tak mocno być wyciśniętym. Cały byłem mokry. Sapałem i dyszałem. Ty zresztą też. Byłaś na granicy krzyku! Byłem szczęśliwy jak jeszcze nigdy w życiu. Pierwszy raz miałem tak duży orgazm. Dopiero po chwili zorientowałem się, ze ty wcale się nie obudziłaś. Spałaś i podczas snu miałaś taką wielką rozkosz, że sama się spuściłaś. Nasze soki się wymieszały. Zapach, jaki się unosił z łóżka, był przesycony erotyzmem i dobrym rżnięciem. Zwierzęcość tego aktu mile połechtała moje ego, przyznam. Byłem usatysfakcjonowany, że wiedziałem, że zrobiłem ci dobrze, ze niczego nie ukrywałaś, nie udawałaś orgazmu. Na twoją twarz wystąpił rumieniec, uśmiech i spokój... Zasnąłem wtulony w ciebie, z moim kutasem nadal w cipce. Po jakimś czasie zapomniałem o seksie bez zabezpieczenia...

I żyli długo i szczęśliwie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz