czwartek, 5 lutego 2015

Facet mojego życia, miłość i zakazana namiętność. Odcinek 3.

A więc - nazywam się Aśka.  Brzydkie kaczątko, szara myszka Aśka, lat 26.

Pewnego pięknego, majowego dnia wędrowałam z moim psem Zbójem (pisałam - piękny Owczarek Niemiecki) przez park, żeby go wybiegać. Dzień był ciepły. Nie gorący i upalny ale tak ciepły, jak popołudnie w maju bywa - przyjemnie liżący moją skórę. Zawsze miałam nadzieję, ze te pierwsze promyczki słońca po zimie opalą moją skórę chociażby na kolor brzoskwiniowy... I dupa! Jak byłam różowy prosiaczek, tak jestem do jesieni. Może powinnam wyjechać do ciepłych krajów - tak słońce jest bardziej aktywne. Niestety na moją urodę to i tak nie miało żadnego wpływu. A zatem na podrywy z męskiej strony ludzkości też nie.

I tego pięknego majowego dnia spacerowałam z psem po parku, delektując się ptasimi trelami, wybujałą po zimie zielenią - jeszcze czystą i soczystą. Rzucałam piłkę gdzie popadnie a mój pies doskonale ją znajdywał - wszędzie.

- Zbój! Zostaw! Przepraszam pana bardzo! Przepraszam! On nie gryzie, proszę się nie bać! - Kurde mol mój pies, biegnąc za wypuszczoną z mojej niezdarnej ręki piłką, wpadł na kogoś biegającego. Już go chyba kiedyś widziałam w tym parku. Podeszłam do nich, żeby chwycić psa i odrzucić mu piłkę w inne miejsce, żeby facet mógł wstać. Na pewno widziałam go już kilka razy w tym parku. Rzucał się w oczy, bo był bardzo wysoki.

- Zbój oddaj! - Pies oddał mi piłkę, którą odrzuciłam w wysokie krzaki - będzie chwila spokoju jak będzie ją szukał.  Pierwszy raz zobaczyłam tego biegającego z tak bliska. Facet, dość młody facet. Podałam mu rękę, żeby pomóc wstać.
- Dziękuję. Obejdzie się! - Odburknął.
- Jeszcze raz przepra.............. - Odebrało mi mowę! Facet był strasznie wysoki! Spojrzałam pierwszy raz na niego tak blisko. Kurde! Facet doskonały! Wysoki, jasnowłosy. Duże, błękitne oczy. Twarz pociągła. Wystające kości policzkowe. Włosy dobrze obcięte, lekko falowane, gęste, błyszczące. Długie nogi - doskonale widoczne w tym stroju do biegania - obcisłym tak, że nie dawały pola do domysłów! Dokładnie było widać CAŁĄ figurę... Nawet tę część między nogami... Między moimi poczułam nagle jakieś miłe ciepło... Skup się Aśka na reszcie! Nie myśl o głupotach, szara myszko! Taki facet nawet nie leci na takie jak ty, nawet ich nie zauważa.
Pobiegł dalej. Widok z tyłu dorównywał temu z przodu... Mocne plecy, rozłożyste ramiona. Ładna pupa, silne nogi, zgrabne, nie krzywe. Słuchawki w uszach pewno tłumiły odgłosy wszelkie. Będę miała chociaż co wspominać. O kim marzyć... Romantyczka od siedmiu boleści!
- Zbój! Chodź! Idziemy do domu! - Odwołałam psa. I poszłam marzyć...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz