sobota, 22 października 2016

To był tylko sex.9.

Godzina 02:37...

SMS

"musz przyzn ze teskie za twoim cialem to siniejsz ode mnie. Obiecu byc grzeczNy!!! Imprez grill.  Pojdz ze ma prosze... Ja napr/;ls;kdcjvn;a"

Spojrzałam na wyświetlacz, choć wiedziałam od kogo to - Jerzy West...

Co ja mam o tym myśleć... Jak tu zasnąć?!

02:51
SMS
"czy ja wyslalem do ciebie smsa"


02:53

SMS
"ku...wa jednak poszlo mam przesrane ja napr/jxioojx"

08:49

Po nieprzespanej nocy...
SMS
"Przepraszam za nocne sms-y! Mam nadzieję, że ich nie czytałaś... Jeżeli tak, to wybacz! Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie... Upiłem się, nie kontrolowałem co robię. Uszanuję każdą Twoją decyzję... Jerzy."

Nie przespałam tej nocy pełnej godziny. Kurwa ja też tęsknię za nim. Za dotykiem jego rąk, palców, za językiem, penisem. Nie chciałam tego przyznać ale tak jest. Obawiam się jednak, że potraktuje mnie jak łatwą zdobycz, jak ... A to nie tak. Ja realizowałam swoje potrzeby podrywając facetów a nie - byłam łatwa... Czy on zaprasza mnie na imprezę, bo chce mnie zaciągnąć do łóżka, czy faktycznie chce ze mną być? A czego ja chcę? Seksu z nim na pewno. Ale na moich zasadach. Czy to aby normalne? Co ja mam mu odpowiedzieć?

niedziela, 16 października 2016

To był tylko sex.8.

Byłam tego dnia zrelaksowana. Firma zaczęła dobrze prosperować. Już stać mnie było na to, żeby zatrudnić pomoc, żeby trochę spauzować, wyluzować, mieć więcej czasu wolnego.

Już nie miałam takiego ciśnienia na seks.

To znaczy miałam. Ale inaczej. Już nie chciało mi się szybkich numerków ale seksu. Powolnego, z grą wstępną, pocałunkami i tym całym zachodem...

Ale nadal nie chce mi się wiązać z kimś na stałe. To opiekowanie się kimś, zabieganie, staranie się... Bzdety... Sprzątanie, gotowanie... Bleeeeeee...

Poszłam sobie się zabawić z dwoma przyjaciółkami do knajpy. Daję słowo - nie ja wybierałam lokal!!! Przysięgam. Kasia wybrała właśnie tę knajpę, w której tak nieszczęśliwi poznałam Westa. To znaczy nie wiem czy nieszczęśliwie ale... No właśnie - znów to ale! Bo ja tak właściwie nie potrafię przestać o nim myśleć. I to nie tylko w temacie seksu - nie rozumiem... A dobra! Przecież ja przyszłam się pobawić z dziewczynami! Idziemy po drinki do baru i w tany! Potańczę, może mi to wywietrzeje...

Po jakiejś godzinie picia i tańczenia poszłyśmy z dziewczynami do WC. Klasyka. Po zrobieniu czego trzeba okazało się, że ta wariatka Marysia zabrała ze sobą skuna. Ja pierdzielę - chciała się ujarać chyba pierwszy raz w życiu.
- Wariatko ty! Co robisz?! - Zapytałam.  - Jak nas ktoś złapie z tym, to nas wsadzą. - Wariatka, jak Boga kocham! Marysia, taka spokojna, porządna dziewczyna to kiedyś była... Hehehe. Każdy chce mieć swój pierwszy raz... Oficjalnie powiem, że wyrzuciłyśmy to świństwo do sedesu.

Wróciłyśmy na salę. W głowie mi szumiało od głośnej muzyki, alkoholu i chyba czegoś jeszcze ;-)
Tańczyłam jak w transie, muza sama mnie niosła. Poczułam, jak ktoś za mną staje i tańczy ze mną w rytm. Wysoki, mocny facet - tego byłam pewna. Położył swoje dłonie na moich biodrach i starał się dopasować mój rytm do swojego. Na karku poczułam ciepły oddech. Muśnięcie ust. Odchyliłam głowę, bo pieszczota była przyjemna. Chcę jeszcze. Rzadko któremu facetowi się chce to robić. Jego usta ciągle pieściły moją skórę za uchem, moją szyje... Przyciągnął mnie do siebie.
- Słodko smakujesz. - Usłyszałam głęboki, ciepły głos.
Odwrócił mnie. Moje oczy znalazły się na wysokości jego podbródka. Wysoki! W końcu ja miałam na nogach moje najwyższe szpilki. Spojrzałam w górę. Piękne brązowe oczy. Przyciągnął mnie jeszcze bliżej do siebie. Wtuliłam się w niego i tańczyliśmy nadal. W pewnym momencie zsunął swoją rękę z mojego biodra i chwycił mnie pod brodę. Podniósł ją do góry i pocałował mnie. Delikatnie pieścił moje wargi. Pieszczota była tak przyjemna, że w końcu wpuściłam go do środka. Nasze języki się spotkały. Bardzo miłe doświadczenie. Delikatny, nie nachalny facet. Całowaliśmy się bez końca. Jak mi było błogo... Chwilo trwaj!
- Jesu  chciałabym, żeby ten wieczór się nie kończył. - Wyszeptałam.
- Wiem co zrobić, żeby tak było. chodź! - Odezwał się on.
Poszliśmy.
Nawet nie wiem gdzie byliśmy, jak wyglądało jego mieszkanie.
Wylądowaliśmy w łóżku. Ubrani. Facet podniósł moją bluzkę i pocałował mnie w brzuch. Przeszedł mnie miły prąd. Zamknęłam oczy. Rozpiął guzik moich spodni, zamek. Całował dół brzucha. W miły sposób wsysał moją skórę w usta, co potęgowało przyjemność pieszczoty. Przesuwał się w górę. Uniósł moją bluzkę nad piersi. Zaczął ich dotykać. Dotyk miał elektryzujący. Wysupłał piersi i jego pocałunki przeniosły się na nie. Delikatne dmuchnięcia spowodowały, że moje sutki stanęły, gotowe, żeby je ssać. Facet nie omieszkał tego zrobić. Już dawno nie było mi tak przyjemnie. Od dawna miałam tylko szybkie numerki. Dobre, fakt, ogniste ale bzykanko to jednak nie to co dobry seks...
Ściągnął moje spodnie i majtki. Klęknął pomiędzy moimi nogami i ściągnął swoją koszulkę. Kurde jaki on był pięknie zbudowany! Widać, że ćwiczy. Mięśnie jak młody bóg! Rozpiął spodnie. Penis aż wyskoczył z nich, szczęśliwy, że ma luz... Duży, napalony... Facet zsunął spodnie do kolan. Schylił się. Poczułam ciepłe pocałunki na swoich udach. Dotykał mnie swoimi mocnymi dłońmi. Rozchylał uda, przesuwając się z pocałunkami co raz wyżej i wyżej. Ja rozkoszowałam się pieszczotą. Tak rzadką... Uniósł moje biodra. Zanurzył swoje usta pośrodku moich ud. Poczułam na łechtaczce długie pociągnięcie językiem. Banalne ale przeszył mnie dreszcz nieziemskiej rozkoszy! Byłam już tak rozbudzona. Poczułam zapach mojej wilgoci z cipki. Poczułam w niej jego język. Jak zlizuje moje soki, jak ją penetruje. jego zarost drapał mnie po łechtaczce. Baaaaaaaaaardzo miłe uczucie. Oderwał się od mojego wzgórka. Popatrzył w moje oczy. Zbliżył się powoli i zaczął składać pocałunki na mojej lewej piersi. Pocałunki przesuwały się w górę, na szyję, do zagłębienia między szyją a obojczykiem, które jest tak wrażliwe. Nasze usta się spotkały ponownie. Jednocześnie pociągnął mnie za biodra, wciągając mnie na swoje nogi i wsadził mi penisa aż po nasadę. Jęknęłam! Ale jak! Poruszył się a wraz z jego rytmem podskakiwały moje piersi. Byłam już tak napalona jego pieszczotą, że nie trzeba mi było dużo i eksplodowałam gigantycznym orgazmem! Nie czekałam na niego. Nie byłam w stanie! Zresztą jemu też nie trzeba było dużo. Jęknął i osunął się na łóżko. Nawet nie zauważyłam kiedy założył gumkę. Ufff!
Sięgnął po coś pod łóżkiem. Poczułam słodki zapach. Odwrócił się do mnie, pocałował i wpuści mi ten słodki dym w usta.
- Lubię zajarać ale po. Gdybym zrobił to wcześniej, mój mały by nie stanął. - Szczerze wyznał.
Zaraz będę upalona i nie będę w stanie wrócić do domu, pomyślałam.
- Dzięki! Było super! - Pocałowałam go w usta i zebrałam się do wyjścia.
W drzwiach się jeszcze obejrzałam jak leży na łóżku i pali, boskie ciacho!
I szczerze muszę wyznać, że było mi nieziemsko! Takiej gry wstępnej to ja sobie życzę!

No i tak złamałam swoje postanowienie nie włażenia facetom do łóżka. Miały być klasyczne randki. Oj! coś ze mną nie tak. A może to wina tego skręta...

Wracając do telefonu od Jerzego Westa...

- Cześć! Czy moglibyśmy się spotkać ponownie? Mam kilka kwestii, które chciałbym z tobą wyjaśnić. Posprawdzałem w firmie papiery i rzeczywiście jest kilka takich nieścisłości, że.......
- Cześć! A nie możemy przez telefon. - Pomyślałam, że będzie mi łatwiej gdy już go nie zobaczę.
- Raczej nie, bo chciałbym, żebyś też przeglądnęła te projekty. Może wskażesz mi jeszcze jakieś błędy.
- Kurcze zarobiona jestem i nie wiem czy dam radę. - Usiłowałam się wywinąć od tego spotkania.
- Nie oszukuj! No przecież dziś niedziela. Rano przecież nikt nie pracuje. - Zaśmiał się prezesina...
- Dobra, w drodze wyjątku. Tam gdzie ostatnio za godzinę? - Niech ja to mam już za sobą.
- Dobra, za godzinę. Róża. - I się rozłączył.

"Pod Różą". Siedzi. Prezes. Jurek West. Przystojny. Boski. Jesu chyba mam obsesję!
- Witam! - Podeszłam do stolika i wyciągnęłam rękę na przywitanie.
- Cześć! - Jerzy West wstał i uścisnął moją dłoń. Och te jego dłonie, place...
- Tak właściwie, to szukałem tylko pretekstu, żeby się z tobą spotkać. Mam ze sobą papiery ale w sumie poradzę sobie z nimi sam. Chciałem wypić z tobą kawę i przewidywałem, że nie dasz się namówić bez dobrego pretekstu.
Miał rację. Raczej wolałabym się z nim nie widzieć.
- Dziękuję! Uwielbiam ich kawę. Chętnie wypiję. - Jednak mu tego nie powiedziałam. Wolałam skłamać,  żeby zachować twarz. Było mi głupio.
Przyniesiono kawę. Upiłam łyk. Kurcze - oni naprawdę mają najlepszą kawę w mieście.
- Mam do ciebie raczej prośbę. Zostałem zaproszony na imprezę. Moi znajomi nigdy nie widzieli mnie z dziewczyną. Myślą chyba, że jestem gejem.
Prychnęłam. Och, gdyby ci znajomi wiedzieli....
- Mnie też to śmieszy ale chciałem, żeby wreszcie plotki się skończyły a nie będę się tłumaczył, że nie jestem jeleniem.
To se zamów kobitę z agencji - pomyślałam.
- Wiem, że są różne agencje, gdzie można "wypożyczyć" towarzyszkę na imprezę. Ale to nie takie grono znajomych. Wolałbym, żeby u mojego boku była normalna kobieta, inteligentna. Ciebie znam, więc będzie mi łatwiej. Odwiozę cię po imprezie z powrotem do domu albo zamówię taksówkę. Jak będziesz chciała. Nie chcę, żebyś mnie źle zrozumiała.
No dobrze, żeś mi to wyjaśnił, koleś! Bo o mały włos poczuła bym się jak... Pomyślałam.
- Pozwolisz, że to przemyślę. Trochę mnie zaskoczyłeś.
- Dobrze, tylko że ta impreza jest w sobotę. Proszę, zastanów się i daj mi znać. Bardzo byś mi pomogła.
- Dobra, dam znać. Dziękuję za pyszną kawę.
Wstaliśmy. Uścisk dłoni. Jerzy musnął mój policzek ustami. Jesu ale bym się w nie wpiła z chęcią.
- Odprowadzić cię do samochodu? - Zapytał West.
- Nie, bo przyjechałam taksówką. Jestem po wczorajszej imprezie i nie chciałam ryzykować. - Odparłam. Niech wie, że oprócz niego mam również inne życie.
- Zastanowię się i dam znać. Na pewno! Pa! - Odwróciłam się na pięcie i odeszłam z wielką pustką, bólem, chęcią i swędzeniem w................ No wiecie gdzie... ;-)

Przede mną cały dzień zastanawiania się za i przeciw imprezą z Jerzym Westem... A łeb zaczął mnie napierd..............ć!

Hmmmmmmmmmmm - co tu zrobić... :-(