piątek, 11 października 2019

Wojna damsko - męska. 8.

Wiedziałam, że wcześniej czy później zachce się nam obojgu seksu. Ani ja, ani Paweł, jak już zaczęliśmy "to" razem robić, to nie wytrzymywaliśmy bez seksu więcej jak parę dni. Najwięcej chyba trzy.

- Jesu jak mi się chce. Ale nie mam odwagi.. - Usłyszałam szept Pawła podczas kolacji. Wiedziałam, że chodzi mu o seks. Odwróciłam się do niego, spojrzałam w oczy i powiedziałam.
- Już ja coś na to poradzę. - I oblizałam usta.
- To my już pójdziemy spać, bo padam z nóg. Intensywny był ten dzień.
- Tak wnusiu, idź. Idźcie. Dobranoc.
- Dobranoc! - Odpowiedzieliśmy chórem.

- Paweł... Nie masz może w swojej torbie mojego dresu? - Zapytałam, otwierając drzwi pod byle pretekstem i wchodząc do jego sypialni. Paweł w sekundzie był przy drzwiach. Zamknął je i przycisnął mnie swoim mocnym ciałem do nich. Pocałował. Jego ręka powędrowała między moje nogi, podciągając moją sukienkę do góry. Uwielbiam jego dotyk. Mocny, stanowczy, zdecydowany. Ciepłe, duże dłonie. Od razu poczułam ciepło przeszywające całe ciało. Paweł podciągnął moją sukienkę do pasa i ściągnął moje majtki. Nasze języki splatały się co raz mocniej i intensywniej. Oddechy mieliśmy urywane. Zachłystywaliśmy się sobą. Nawet nie zauważyłam kiedy Paweł ściągnął swoje dolne ubranie. Tak bardzo miałam na niego ochotę, że nie kontrolowałam niczego. Poddawałam się zdecydowanym ruchom Pawła. Nie wiem jak i kiedy, naprawdę, ale Paweł oplótł moimi nogami swoje biodra i wepchnął mi gorącego, grubego kutasa do cipki po same jaja. Odruchowo pchnęłam swoje biodra do niego. Tym samym nadziałam się na jego przyrodzenie głębiej. Wypełnił mnie całą. Poczułam go głęboko w sobie. Zaczął mnie posuwać. Stanowczo, mocno, głęboko. Co raz szybciej. Wypychałam swoje wnętrze w jego kierunku, żeby jeszcze mocniej i głębiej poczuć jego męskość w sobie. Na czoło Pawła wystąpił pot. Mój oddech był co raz płytszy. Przyciskał mnie mocno do drzwi. Przez moje ciało zaczęły przebiegać spazmy oznaczające rychły orgazm. Poczułam w cipce fale gorąca. Zassała kutasa i wiedziałam, że go już nie wypuści aż do spuszczenia. Podobało mi się to posuwanie. Poddałam się temu rytmowi. Czysty seks bez kontroli. Paweł trzymał mnie tak mocno, że będę miała siniaki pewno. Zaczęłam co raz głośniej sapać z rozkoszy. Paweł przykrył moje usta ręką bo wyczuł, że mój orgazm jest blisko. A ja potrafię być czasem głośna a on nie chciał, żeby nas ktoś słyszał. Swoją twarz wtulił w moją szyję i nagle, w tym samym momencie, spazm orgazmu zalał całe nasze ciała. Byliśmy jednością. Dobrze, że miałam usta zakryte. Paweł krzyknął w moją szyję, dlatego nie było szans, żeby ktoś zauważył co się wydarzyło. Poczułam jeszcze trzy mocne pchnięcia i moją cipkę zalała sperma. Oj było tego dużo. Paweł się mocno napalił. Skończył się we mnie ruszać ale jeszcze nie wypuszczał z objęć. Pocałował w szyję. W usta.
- Wspaniała jesteś. - Wyszeptał. - Teraz nie mogę się ruszyć. Tak mnie nogi bolą. - Uśmialiśmy się z tego cicho oboje. Zeszłam z niego. Sperma wypłynęła z mojego mokrego wnętrza do samych kostek.
- Super było. - Szepnęłam. - Idę pod prysznic.

A jak doszło do seksu po tamtej awanturze to w następnym odcinku opiszę...