piątek, 6 lutego 2015

Facet mojego życia, miłość i zakazana namiętność. Odcinek 7.

No niby wiem co to loda. To znaczy wiem teoretycznie co to znaczy robić loda facetowi. Przecież obejrzałam kilka filmów, na których główny bohater się kochał z kobietą (nie żeby to były jakieś pornosy - zwyczajne filmy). Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, że to może być dla kobiety przyjemne. Pewno jest. Zresztą co ja sobie myślę! Przecież on musi mieć coś innego na myśli, bo któż by chciał czegoś od takiej kobiety jak ja. Jak dotąd nie cierpiałam na nadmiar adoratorów.

Widzę w jej oczach i strach, i popłoch, i ciekawość, i odrobinę niedowierzania. Wiedziałem, że tak wypowiedziane słowa coś w niej poruszą. Trzeba ją dalej urabiać i postawię na swoim - do końca miesiąca będzie jęczeć pode mną z rozkoszy.

- Hej! Coś się tak zamyśliła? Tu w alejce obok jest budka i w niej sprzedają lody. Kupisz mi jednego w ramach przeprosin. - Uśmiechnąłem się moim najniewinniejszym z uśmiechów.

Jesu ulżyło mi! On chce, żeby tego loda kupić. Loda, zwyczajny deser na patyku! Ufffff...
- Oczywiście, że kupię!  Zbój! Idziemy! - Budka z lodami rzeczywiście była niedaleko. Dziwnie mi było tak spacerować w parku obok najprzystojniejszego faceta na ziemi. Że też mu nie było wstyd iść ze mną u boku... Gdyby go jacyś znajomi zobaczyli, pomyśleliby - frajer! Zadaje się z takim brzydactwem.
Kupiłam dwa lody na patyku. W ten sposób nie musiałam z nim rozmawiać. Przyniosłam też wodę dla Zbója.
Spoglądałam ukradkiem na przystojniaka po przeciwnej stronie stołu. Widać było, że on wie, co to robić loda. Z taką urodą pewno miał już tysiące kobiet. Każda laska by na niego poleciała.
Oj nieładnie! Ja, psycholog, oceniam faceta po wyglądzie... Hahaha!
Jakież on ma piękne dłonie, długie palce. Na sam ich widok zrobiło mi się chyba mokro między nogami?! Ścisnął mnie w dołku przyjemny skurcz. Wyobraziłam sobie te jego palce na moim ciele... Ich dotyk musiał dawać dużo przyjemności...

Obserwowałem ją zza stolika. Oczy miała spuszczone, cała była jakby skupiona na lizaniu loda. Jednak instynkt mnie nie zawiódł. Rumieniec, który wpłynął na jej twarz, z całą pewnością był efektem podniecenia. Podniecenia moją osobą. Idzie to w dobrym kierunku. Ja ją nauczę robić loda oj nauczę! Widać, że tego jeszcze nie robiła. Ja wyczuwam takie zakonnice na odległość. Rozdziewiczę ją! Myślę, że prędzej niż do końca miesiąca, najpóźniej na trzeciej randce, będzie moja w łóżku! Kto się założy? Chyba to bydle, które leży pod stołem w cieniu i chłepce wodę. Wyobraziłem sobie jak się spuszczam na tę niewinna twarz. Jestem łajdakiem, wiem, ale to takie przyjemne...
- Jak ty dobrze dbasz o swojego psa. - Chciałem ją wyrwać z zamyślenia i urabiać dalej, zmiękczać ją do uległości. Dotknąłem jej nadgarstka.

Dotknął mnie. Jego ręce naprawdę sprawiały, że dotyk był bardzo przyjemny. Zadrżałam bezwiednie i niekontrolowanie.
- Tak! Staram się o niego dbać. To mój najbliższy członek rodziny. - O Zbóju mogłam gadać godzinami. Pozwoliło mi to na oderwanie myśli od miejsc, w których wyobrażałam sobie te jego długie palce...
- Jest upał, więc staram się go nie przegrzewać i często dawać mu pić. -Uśmiechnęłam się do leżącego pod stolikiem psa.

Bla, bla, bla o psie. Co mnie to. Dobra, niech gada. To ją odpręży, zmiękczy. Zaufa mi.
- Opowiedz mi coś o tym osiedlu i mieście. Wiesz ja tu mieszkam niedługo i nie wszystkie miejsca jeszcze poznałem. Co ty można ciekawego zobaczyć, gdzie pójść? - Jakieś kino, w którym mogłabyś mi obciągnąć. Chyba nie powiedziałem tego na głos, bo bym ja spłoszył... Zadzwonił jej telefon.

- Przepraszam pana! Zapomniałam na śmierć, że dziś miałam odebrać ciocię z pociągu! Muszę lecieć! - Kurde a tak się zaczynało fajnie gadać. On chyba rzeczywiście, no nie, żeby podrywał, ale chyba naprawdę chciał ze mną pogadać. Ze mną, brzydkim kaczątkiem. Niewiarygodne ale prawdziwe... Żeby tylko się nie zakochać. To tylko znajomość. Sąsiedzka. Nawet, gdyby mnie podrywał, to przecież nie po to, żeby mnie przelecieć, ja nie mogę być w jego typie... Ciocia...

Kurde poszła. A wydawało mi się, że już ją zaczynałem do siebie przyciągać. Pierwsza niby randka za nami. Następnym razem znów muszę ją przydybać z psem, pobawić się z nim. Rzeczywiście nie myliłem się. Co to ona powiedziała? Że to najbliższy członek jej rodziny. Hahaha! Bo nie widziała jeszcze mojego członka!!! Zdobędę ją na psa. Takiego podrywu jeszcze nie robiłem. Trzecią randkę planuję w jakiejś knajpce - w końcu po to ją zapytałem o przyjemności w tym mieście, żeby pokazała mi jakiś lokal. Upiję ją, w razie potrzeby mam te słynne pigułki, a potem wykorzystam. Seksualnie wykorzystam. Tym razem ja wykorzystam seksualnie kobietę. Zemszczę się za wszystkie wykorzystania mojej osoby... Taki mam plan. Idę pobiegać, żeby spalić tego loda.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz