sobota, 21 lutego 2015

Facet mojego życia, miłość i zakazana namiętność. Odcinek 31.

Znów próbował telefonować.
Odrzucam wszystkie połączenia od Mikołaja.
Od Niko.
Ale pretensjonalny pseudonim...
Zmieniłabym numer telefonu ale zbyt dużo osób go zna i potrzebuje. Nie będę go zmieniać z powodu jednego palanta. Faceta do wynajęcie na imprezy i do łóżka.

Pamiętam jeszcze jak było mi z nim dobrze. Jak mnie dotykał i pieścił. Moje piersi były takie wrażliwe. Poczułam się przy nim jak dziewica, robiąc niektóre rzeczy po raz pierwszy.
Jak pomyślę co jeszcze mógłby mi robić...
Moja szparka tęskni za nim!!!

"Droga Redakcjo! Mój chłopak mnie zdradził. Dwa dni temu widziałam go w centrum handlowym jak rozmawia z moją koleżanką. Śmiał się z nią. Nie odbiera moich telefonów. Chyba rzucę się pod pociąg jak się okaże, że oni są razem." - List do redakcji. I co ja mam odpisać tej dziewczynie? Co jej poradzić? Jeszcze na prawdę jest gotowa rzucić się pod pociąg. Ile ona ma lat? 15 - no tak. Wiek buntu i rozpaczy... chłopak, dziewczyna... Oj kochana - potem będzie już tylko co raz trudniej z facetami... No przecież nie mogę jej tak odpowiedzieć. Skup się Aśka!

- Dzień dobry! Czy jest może redaktor Zofia G.? - Zapytałem o Zośkę - mam nadzieję, że wpuszczą mnie do budynku i spotkam tu Joannę.
- Tak jest. Zaraz pana wpuszczę! - Mój urok osobisty czasem warto wykorzystać na portierkach... - Czwarte piętro w lewo od windy.
- Dziękuję! - Poszedłem. W ręku miałem wielki bukiet na przeprosiny. Może to pomoże. Żeby chociaż ze mną zechciała porozmawiać! Wyjaśnić!
- Niko?! A co ty tutaj robisz? - Zosia była zdziwiona i skrępowana.
- Czy jest może ta twoja koleżanka Joanna? - Zapytałem bez wyjaśnienia po co tu jestem i dlaczego.
- Jest. Ale co ty masz do niej? Niko uważaj, bo jak ją skrzywdzisz, to będziesz miał ze mną do czynienia! - Zosia pogroziła mi grabkami ogrodniczymi.
- Obawiam się, że już za późno... Że już ją skrzywdziłem i chcę wszystko wyjaśnić i naprawić. - No kurcze kobieto! Zaprowadź mnie do niej wreszcie, pomyślałem!
Zosia spojrzała mi prosto w oczy.
Niespodziewanie wymierzyła mi mocny policzek. Zapiekło!
- Ty draniu! Coś ty jej zrobił?!
Pół redakcji się odwróciło. Nasza rozmowa nie należała do dyskretnych i cichych.
Joanna! Jest! Wyszła z drzwi po prawej!
- Joanno zaczekaj! Muszę ci wytłumaczyć! - Teraz mi nie ucieknie. Zostawiłem Zosię i poszedłem za Joanną.

- Proszę nie rób scen Mikołaju. Już chyba dość tego na dzisiaj. Plotki będą łazić po całej firmie dobry miesiąc. - Nie chciałam z nim rozmawiać. Nie chciałam go widzieć. Jednocześnie bardzo, bardzo chciałam, żeby się ze mną kochał...
- Nie przyszedłem robić scen, Joanno! Przyszedłem cię przeprosić i wyjaśnić! Błagam! Porozmawiaj ze mną! Nie możesz mnie karać i osądzać nie dając prawa do wyjaśnień! Kocham cię! - Runąłem na kolana. Wyciągnąłem rękę z kwiatami w stronę Joanny.

- Dawaj te chabazie! - Położyłam kwiaty na biurku. Na szczęście mój gabinet był osobnym pokojem. Moje policzki płonęły tak samo czerwono, jak odbite na policzku Mikołaja pięć palców Zosi. Wiem, że ona ma dużo siły!
- Wychodzimy! Potrzebuję na dzisiaj dzień urlopu na telefon! - Rzuciłam w przestrzeń. Mam nadzieję, że ktoś doniesie o tym szefowi. Mam dziś wolne. Ciekawe co ma do powiedzenia Mikołaj na swoją obronę.
- Wyłaź. - Warknęłam do Mikołaja, bo chciałam, żebyśmy się jak najszybciej stracili z ludzkich oczu. Z dala od tych plotkujących oczu. Od tych bab, które już go rozbierały wzrokiem! Żeby tylko Zośka nic nikomu nie wygadała!

Poszliśmy do kawiarni niedaleko redakcji.

- Słucham cię Niko! Co masz mi ciekawego do powiedzenia! - Specjalnie nazwałam go jego "pseudonimem", żeby go wkurzyć.
Zamówiłam latte, założyłam nogę na nogę, ręce skrzyżowałam na piersi. Byłam gotowa wysłuchać, niekoniecznie uwierzyć we wszystko.

- Wiem jak to wygląda. - Mikołaj ciężko westchnął. Usiadł naprzeciw mnie i opuścił głowę na piersi. Westchnął. - Wiem, że przeczytałaś mojego bloga. Domyśliłem się....

Wyjaśnienia Mikołaja w innym poście.
To za dużo jak na jeden raz do przetworzenia jak dla mnie.
Za bardzo boli.
Jest to dla mnie jak spowiedź, oczyszcza.
Ale i oczyszczenie musimy dawkować umiarkowanie.

Tłumaczenia Niko i co z tego wynikło - cdn...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz