piątek, 6 lutego 2015

Facet mojego życia, miłość i zakazana namiętność. Odcinek 8.

Cały następny tydzień się z nim nie widziałam. Celowo unikałam kontaktu w parku, jednocześnie go wypatrując. Zachowywałam się, jak teraz patrzę na to z boku, irracjonalnie. Obawiałam się i miałam jednocześnie nadzieję. Na co? No chyba nie na to, że mnie pokocha TAKI facet. On należał do innej sfery. Erotycznej sfery. Ja do niej nigdy nie będę należeć. Nie po moich doświadczeniach i przeżyciach. Ale było to miłe, że się mną zainteresował i że ze mną chwilkę porozmawiał.

- Ach! - Ktoś mnie złapał w pół i śmiertelnie tym wystraszył!!!

- Wreszcie cię dogoniłem! Dziewczyno! Ty zapierdalasz z tym psem jak na wyścigach! - Facet mojego życia uśmiechnął się do mnie najczarowniejszym z męskich uśmiechów...

Kurwa mać! Zdyszałem się. JA się zdyszałem goniąc tę wariatkę! Ja! No chyba jestem nienormalny, uganiając się za tym potworem. Cóż ona tak zapiernicza... Leci za tym psem jak szalona.
Dogoniłem ją i złapałem w pół. Nawet ładnie pachnie. I miła jest w dotyku... Będzie się fajnie leżało na niej podczas bzykania...
- Dziś jest dzień mojej nagrody numer dwa... - Jak ja ją lubię zaskakiwać!

Nienormalny! On jest chyba nienormalny. Przestraszył mnie śmiertelnie i na dodatek chce jeszcze jakiejś nagrody!
- Zbój! Do mnie! - Zawołałam psa na wszelki wypadek. Jakoś było mi raźniej z nim u boku.
- Jakiej pan chce znów nagrody? - Dziś chyba go nie cierpię. Wstrętny. Choć ten dotyk znów wywołał we mnie falę przyjemności. Ładnie pachnie...

- Chcę wypić z tobą brudzia, bo nadal nie wiem jak ci na imię... - I tu rzucam uśmiech numer dwanaście - promienna radość, jakby mi zależało znać imię jakiejś laski na jeden czy dwa numerki...

- To niemożliwe, bo ja nie pijam alkoholu. - Nie pijam, bo mam niemiłe wspomnienia z nim związane ale tego mu nie powiem.
- I proszę mnie wreszcie puścić. - Nie wypuszczaj mnie! Twój dotyk działa na mnie kojąco i mile. Sama nie wiem jak... Ale mu tego nie powiem.Nie wypada tak tkwić w ramionach obcego faceta. Jego dotyk nadal jest przyjemny. Miłe ciepło rozchodzi się po cały moim podbrzuszu, kieruje się w głąb, tam, gdzie moja pochwa, która chyba niespodziewanie znów robi się wilgotna. Jeszcze nigdy, żaden facet tak na mnie nie działał... Co ja to poczułam twardego na pupie?! Czyżby to był jego...

Milutka była w dotyku... Milutka. Piękną miała pupę, kształtną. Mój kutas w tej pozycji od razu się obudził, cały chętny do działania. Wystarczyłoby zadrzeć tę kieckę do góry, odsunąć majtki (pewnie stringi u niej nie wchodzą w grę) i wsadzić napalonego kutasa aż po same jądra. Myślę, że była dostatecznie mokra. Takie niewinne laski szybko wilgotnieją... Wiem coś o tym. Jak mnie korci wsadzić w jej wilgotną szparkę dwa palce i sprawdzić czy dobrze pachnie, czy dobrze smakuje.

Musze się uspokoić i ją puścić. Przecież to ma być podryw a nie rżnięcie laski na środku parku w biały dzień! Trzeba się za to zabrać w inny sposób.

[ Gdybym ja to wszystko wiedziała... ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz