czwartek, 25 grudnia 2014

Odcinek 3.

Pod stołem podczas kolacji on zaczął mnie masować po udzie... No ale nie tak leczniczo - tak znacząco, bardzo znacząco...
Wiedziałam do czego to prowadzi i bardzo, bardzo pragnęłam ciągu dalszego...


- To my pozmywamy! -
- Dziękujemy Agnieszko! - Moja mama była tak naiwna, że wierzyła w czystość przedmałżeńską.

Zabrałam się do zmywania. On podszedł do mnie od tyłu, gdy stałam przy zmywaniu i wsadził mi rękę między uda. Przeszył mnie dreszcz rozkoszy... Powoli ściągnął moje majtki i obwąchał je...
- Pięknie pachniesz mała...
Czułam na pupie jego męskość i wiedziałam, że jest gotowy. Poczułam pocałunek na karku. Och jak ja lubiłam te pocałunki - zapowiadające gorący numerek. Ręce powędrowały pod moją bluzkę i pod biustonosz. On nawet nie kwapił się, żeby go rozpiąć. Gwałtownie rozepchnął mi nogi i pociągnął pupę w tył. Mnie było tak dobrze, że nawet nie zaprotestowałam. Poczułam jak jego (nazwę to męskość) weszła we mnie tak głęboko, że nie mogłam oddychać. Jego posunięcia były gwałtowne, mocne, bardzo namiętne. Jednocześnie miętosił moje piersi, które tak to lubiły... Pocałunki na karku nie miały końca.
- Cicho mała...rodzice są obok...lubię twoją cipkę - jest tak gorąca i chętna...
Na jego słowa zrobiło mi się jeszcze bardziej gorąco i mokro. Posunięcia były szybkie, co raz szybsze aż wreszcie cicho jęknąwszy skończył w środku cipki, całą zalewając ją morzem spermy!
- Och! Jak mi dobrze - zmrużyłam oczy z rozkoszy.
- Ktoś idzie!!! Skończyliśmy na czas! Wyszeptał mi do ucha. Naciągnął szybko moje majtki a ja szybko poprawiłam biustonosz  i zabrałam się za mycie talerzy.
- I jak dzieci? Woda do mycia dość ciepła? Moja mama jak szybko weszła, tak szybko wyszła z kuchni. Chyba nigdy nie robiła szybkich numerków, więc nie wie, jaki mogą być szybkie!


Maciej... Z nim pewno nie będzie szybkich numerków. Mogę być szczęśliwa, że będą chociaż w pozycji misjonarskiej po ciemku wieczorem, jak wreszcie wróci z pracy na noc. Choć właściwie on woli na pieska... I tylko na pieska... Hm...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz