sobota, 27 grudnia 2014

Odcinek 9.

- Pierdolić ostrożność! - Z bólu to mi chyba kule eksplodują...

Kurcze lubiłam, jak tak mówił w chwili maksymalnego podniecenia! Zgadzam się z nim - musimy się kochać teraz i już!
- Kochaj się ze mną tu i teraz! - Zażądałam. Było mi obojętne ale chciałam już i natychmiast poczuć jego fiuta we mnie, żeby mnie cała wypełnił.

- Nie! Nie tutaj. Pójdziemy do mnie. - Nawet nie wiedziałam gdzie jest jego pokój. Bastian pociągnął mnie za rękę.
- Tutaj nie będą nas słyszeć. Pamiętam, że jesteś głośna! - Słowa Bastiana przypomniały mi o tym, o czym już dawno starałam się zapomnieć, a co było przecież takie przyjemne.

Otworzył drzwi kluczem. Kto w domu zamyka swój pokój na klucz? Zdziwiłam się. Jednak gdy drzwi się otworzyły zrozumiałam. Na ścianach było pełno NASZYCH fotografii. ON nigdy o mnie nie zapomniał. Cały czas mnie kochał. Teraz zrozumiałam jego furię, jak się dowiedział o naszym ślubie. I podziwiałam za to, że tak długo wytrzymał.

Drzwi się zamknęły. W środku panował półmrok. Dopiero po chwili oczy przyzwyczajały się do światła. Wzięłam głęboki oddech. Zauważyłam, że Bastian zamknął drzwi z powrotem na klucz.
- To na wszelki wypadek, gdyby gosposia chciała wejść ze śniadaniem. - W jego głosie dało się wyczuć, że bawi go ta sytuacja.
Przyciągnął mnie do siebie. Poczułam na pupie, jak jest na mnie napalony. Jego męskość o mało co nie wyskoczyła ze spodni. Położył mi dłonie na udach i zaczął je kierować do środka, do góry.
- O niegrzeczna panienka... Majtek się zapomniało włożyć?! - Zaczął swoją grę Bastian.
- No coś ty! Zapomniałam? O ja niezdara... - Kontynuowałam jego grę.
- Muszę cię za to ukarać! Już wyciągam rózgę!
- Oj a może ja ci ją wyciągnę? - Podobała mi się ta gra słów.
- Daj rękę, pokażę ci gdzie ją schowałem. - Bastian był jednak niezastąpiony w te gierki.
Wziął moje obie ręce do tyłu i skierował na zamek spodni. Rozpięłam go, wyjęłam gorącego fiuta i chciałam się obrócić, ale on mi nie pozwolił. Klęknął za mną i podciągnął mi spódnicę w górę.
- Jak ty pięknie tam pachniesz... - I wsadził mi do mojej szparki dwa palce. - Mmmmm mokro już tam masz... - Podobało mu się to spostrzeżenie!
- Bastian nie mecz mnie proszę! Tak dawno cię tam nie miałam... Wypełnij mnie... Sama nie wiem czy wypowiedziałam te słowa na głos, czy tylko było to marzenie.
ON poderwał się z kolan i bez ostrzeżenia wsadził mi gorącego, napalonego, długiego fiuta prosto w moją spragnioną cipkę. Zaczął stękać z przyjemności. Wyprostowałam się, żeby go pocałować.
- Nie! Najpierw dymanko a potem kochanie się z całowaniem. Teraz wpierw muszę cię ostro zerżnąć, bo nie wytrzymam dłużej. - Jak powiedział tak zrobił. Wsadzał mi swoje gorące przyrodzenie mocno i mocno i raz za razem. Czułam, jak moje wnętrze zaciska się na nim miarowo. Dostarczało to nam obojgu dużo przyjemności. Bastian trzymał mnie mocno za biodra, co dawało jeszcze głębsze wypełnienie. Drżałam z rozkoszy! Jęki wydobywające się z mojego gardła tylko potęgowały falę uderzeń. I wreszcie nastąpiło ostatnie pchnięcie! Wraz z naszymi jękami i okrzykami zalała nas fala przyjemności.
- Zalałem ci całą pupę. Nagromadziło się tego w moich jajach jak nigdy. Kurde ale ty działasz na mnie dziewczyno! Chodź, odpoczniemy. Obok łóżka mam wodę do picia.

- Patrz! Wcale mi nie opadł. Nadal mam na ciebie ochotę. - Stwierdził Bastian leżąc w łóżku. - Chodź tu do mnie Aga!

Tym razem usiadłam na nim okrakiem. - Teraz to ty będziesz mój! Będziesz robić co ja ci każę! - Lubiłam się z nim tak zabawiać. - Leż grzecznie! - Wzięłam jego fiuta do ręki i skierowałam do mojej gorącej cipki. Usiadłam na nim ale tylko trochę - tak, żeby tylko czubek zakryć. - I co mam teraz zrobić? Dosiąść cię? A może już koniec. Może mamy już dosyć? - Drażniłam się z nim. Niespodziewanie, łamiąc konwencję zabawy, Bastian wystrzelił biodrami w górę, wsadzając mi całego swojego przyjaciela głęboko aż po same kule. - O ty niedobry! - Jęknęłam z rozkoszy! Bastian znów chwycił mnie za biodra i trzymał tak mocno, że nie mogłam się ruszyć. - I co teraz moja kochana. Ruszamy się, czy tak zostaniemy... Nie wytrzymałam tak długo, musiałam opaść na niego. - Grzeczna moja mała...Teraz pojeździmy na koniku... - Wiesz, że to lubię, pamiętasz co nie? - Chodź tu do mnie i daj mi twoje słodkie usta... Pochyliłam się nad nim. puścił moje biodra, za to wziął do ręki moje piersi. Zaczął je miętosić, łaskotać sutki. - Och jak ja to lubię! Dajesz mi tyle rozkoszy! - Jęknęłam. Zaczęliśmy się całować. Najpierw delikatnie. Bastian z lekka rozchylił moje wargi, szukając języka. Ja nie byłam mu dłużna. Chwyciłam jego głowę i przyciągnęłam do swoich ust. Nasze języki się splotły. Wylizały. Zaczęłam go ssać. w rytm mojego ssania Bastian zaczął poruszać biodrami. Ruchy jego penisa były niewielkie ale wystarczyły, żeby dosięgać właśnie TEGO punktu, który daje tyle rozkoszy. Jęczałam mu prosto w usta. - Bastian jak ja lubię się z tobą kochać. Lubię cię smakować, lubię jak mnie całujesz, lubię jak wydajesz z siebie te dźwięki świadczące o tym jak ci dobrze.
Nagle Bastian zmienił pozycję. Usiadł. Moje piersi znalazły się dokładnie w tym miejscu, żeby je mógł wsadzić do buzi i ssać, i gryźć sutki. Kurde to było tak przyjemne, że prawie doprowadził mnie do orgazmu. - Jeszcze nie teraz mała. Jeszcze nie. - Okręcił mnie wokół siebie tak, że teraz on znalazł się na górze. Chciałam schwycić jego głowę i przyciągnąć do siebie- wciąż mi było mało jego pocałunków.
- Nie Aga! Teraz moja część zabawy! - Wsadził swoje ręce pod moją pupę i nasadził moją cipkę wprost na swojego wielkiego, napalonego fiuta! Zarzuciła moje nogi na swoje barki. Ręce schwycił przy nadgarstkach tak mocno, że nie mogłam nimi ruszyć, nie mogłam ich wyrwać.
- A teraz będę cię rżnął w takim rytmie, jaki mnie będzie pasował. Raz wolno, raz szybko. Głęboko i płytko. - I jak zapowiedział, tak zrobił. Jęczałam z rozkoszy i wiłam się a on uderzał mnie miedzy rozpalonymi udami raz szybciej, a jak już prawie dochodziłam do orgazmu zwalniał. Ponawiał swoją zabawę tak długo aż się nie nasycił moim widokiem, widokiem mojego cierpienia z niespełnienia. Upajał się moimi jękami z rozkoszy a ja upajałam się jego. Lubiłam go słuchać jak się pieprzymy. Wiedziałam jak daleko czy jak blisko orgazmu jest ON.
- Bastian! Bastian! Bastian! - Nie byłam w stanie nic innego wykrzyczeć. Moja cipka eksplodowała. Między udami miałam jeden wielki, gigantyczny, zwielokrotniony orgazm. Moje wnętrze zaciskało się na jego penisie raz po razie. Czułam narastającą falę jego rozkoszy. Słyszałam jego oddech, spazmatyczne westchnięcia.
- Kurwa mać Aga jak ja cię lubię pieprzyć! Jesteś fenomenalna! - Jeszcze zrobił dosłownie trzy pchnięcia i zapadł się we mnie cały. Wiedziałam, ze ON też miał orgazm gigant!

Leżeliśmy bez ruchu. Ja w błogostanie, który odzwierciedlał wielkość rozkoszy, ON ze zmęczenia.  Nie byliśmy w stanie się ruszyć. Po chwili przytuliliśmy się do siebie a Bastian nakrył nas kołdrą. Przyjemnie było tak leżeć razem i ziajać z rozkoszy.

- Przepraszam, nie zdążyłem się wycofać z twojego gorącego wnętrza. Nie dałem rady. Spuściłem się tam... Całe nasienie poszło do środka.
- Będziemy się tym martwić potem, Bastian. Teraz dziękuję! Było cudownie!  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz