poniedziałek, 29 grudnia 2014

Sex & Drugs & Rock & Roll. Odcinek 8.

Wiem, że na moich rękach widać ślady brania ale to stare ślady- chciałam mu powiedzieć. Jemu, temu dupkowi. Niestety wolałam mu nie mówić. Pobiorę sobie tę krew, choć będzie to dla mnie traumą i będę miała spokój. Pierdolić wynik testu. Szef  mi ufa.

Zacisnęłam stazę na nodze. Pod palcem wyczułam jedną z żył. Będzie dobra. Powinno się udać. Rozpakowałam igłę i strzykawkę. Jaki przyjemny dźwięk... Nawet nie dezynfekowałam miejsca wkłucia. Nigdy nie było mi to potrzebna, więc po co teraz. Wkłułam się igłą w ciało. O jak przyjemnie. Miły ból, dający dużo miłych wspomnień.

Kurde Aga! Powiedziałam do siebie! Przestań, tak nie można! To nie jest dobre. Rób co masz robić i kończ. Wydaje mi się, że nie minie cię tym razem wizyta u terapeuty - strofowałam sama siebie.

- Proszę skończyłam. Próbki pobrane a teraz rób sobie z nimi palancie co chcesz! - Nie wytrzymałam. Musiałam wyrzucić z siebie choć trochę złego ciśnienia. Wypadłam ze szpitala wprost na mroźną ulicę. Zatrzymałam taksówkę i pojechałam do domu. Z domu zatelefonowałam do Rafała, naszego komputerowca. - Rafał daj mi numer tego palanta. - Nawet nie tłumaczyłam o kogo chodzi. Wiedziałam, że cały wydział zachodzi w głowę co się stało. - Aga wiesz, że nie mogę! - Próbował mnie zbyć Rafał. - Nie pierdol tylko dawaj. - Ok, zaraz poszukam i ci przyślę. - Za chwilę przyszedł od niego sms z numerem dupka. - "Jestem u siebie, jak chcesz pogadać" - sms takiej treści wysłałam palantowi. Może szczera rozmowa w cztery oczy oczyści atmosferę.

- Jest Aga? - Prokurator zapytał szefa. - Nie ma, przecież wychodziliście razem? - Odpowiedział zdziwiony szef. - Gdzie wyście poszli? - Zapytał.
- Zrobiłem jej test. - Przyznał się prokurator.
- Na narkotyki!? - Szef nie mógł zrozumieć jego czynu.
- Tak! Na narkotyki. - Wyznał prokurator.
- Czyś ty oszalał?  - Szef się oburzył. - Ona jest od siedmiu lat czysta-gwarantuję własną głową!!! Jak wyszły testy no?! - Szef wychodził z siebie z nerwów.
- Czyste... - Coś było nie po myśli prokuratora.
- A czegoś się spodziewał? Mówię ci, że ona jest czysta! - Odparował szef.
- Widziałeś sam jak dzisiaj wyglądała? Jak ćpun! Widziałem też jej ręce - gwarantuję, że to ślady po wkłuciach... - Wypalił prokurator. - Poza tym ja widziałem ją w klubie. Była rozluźniona ale nie upita - byłem tak blisko jej, że wyczułbym alkohol! - Wyrzucił z siebie jednym tchem.
- Nie będę na ten temat z tobą rozmawiał. To osobista sprawa Agi. - Szef uciął rozmowę.
- Gdzie mój telefon. Zapomniałem go jak wychodziłem. - Prokurator znalazł aparat i sprawdził wyświetlacz. - Dostałem sms. - Odczytał wiadomość.- Wychodzę. Narazie!

Wsiadł wkurzony do auta. Jadę do niej - powiedział do siebie - trzeba to wyjaśnić, bo tak dalej się nie da. Umrę bez tej kobiety, umrę, jeżeli ona okaże się ćpunką... Kurwa mać! Co robić?  - Nawet nie zważał, że łamie tej nocy wszelkie przepisy ruchu drogowego. Wiedział gdzie jechać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz