sobota, 27 grudnia 2014

Odcinek 7.

- Sebastian co ty pierdolisz?!!!
- Jak to co?! - Bastian bawił się najlepiej z naszej trójki. - Nie wiesz skąd się biorą dzieci? Jest bzykanko, dwie komórki, ciąża i dziecko!
- Agnieszko czy ty wiesz o czym on mówi? - Maciej najwyraźniej nie wiedział, czy wierzyć bratu, czy nie.
- Bastian przestań! Upiłeś się! - Chciałam, żeby ten dzień już się skończył!
- Bastian? Nikomu nie wolno tak do niego mówić! - Maciej był najwyraźniej zaskoczony i zdziwiony. - Bo to ONA tak do niego mówiłą, jego największa miłość. - Maciej chyba nie zdawał sobie sprawy z tego, dopiero zaczęło to do niego docierać.
- Sabastian! Co to ma znaczyć! Wyjaśnijcie mi! - Maciej zdawał sie być na skraju rozpaczy.
Moje oczy płonęły złością.  Jak ON mógł się tak wygadać!
- Maciej spokojnie - nie ma żadnego dziecka, Sebastian się upił. - chciałam uspokoić Macieja.
- Jak to nie ma żadnego dziecka? - Bastian zaniemówił. Uf - chociaż na chwilę.
- No a to dziecko przez które się rozstaliśmy? Jednak odzyskał głos. Jego oczy były pełne bólu i niedowierzania.
- Jak ja mam to rozumieć? Agnieszko wyjaśnij mi! - Jednak słowa Macieja do mnie nie docierały.
- Bastian! Nie ma żadnego dziecka rozumiesz?! - Wykrzyczałam MU to prosto w oczy.
- Maciej twój brat się upił i bredzi. Chyba ci zazdrości, że jesteś szczęśliwy. - Chciałam uspokoić sytuację.
- Bredzi?! - Oczy Bastiana zapłoneły gniewem. - Bredzi?! Oszukałaś mnie wtedy?! Po co? Chciałaś wyciągnąć ze mnie forsę? - Krzyk Bastiana chyba by obudził zmarłego.
- Nie!!! Nie oszukałam! Naprawdę byłam w ciąży.  Tylko, że straciłam nasze dziecko... Poroniłam. - Nie mogłam już powstrzymać napływających łez...
- Kurwa mać o co chodzi?!!! Ja nic z tego nie rozumiem! - Maciej zdawał się nie dowierzać swoim uszom.
- Kurwa chodzi o to, że to ONA - Aga to właśnie  ONA - kobieta, która prawie zniszczyła moje życie.
- Agnieszko czy to prawda? - Oczy Macieja płonęły niedowierzaniem.
- I co z tego? ON też złamał mi życie, długo leczyłam się z tych ran ale spotkałam ciebie i z tobą jest mi cudownie. - Przesadziłam z tym chwaleniem Macieja ale musiałam naprawić sytuację.
- Cudownie! Też mi coś! - Prychnął swoim zwyczajem Bastian.
Maciej stał pomiędzy nami i nie wiedział co ma zrobić. Nawet było mi go szkoda.
- Bastian pójdź już spać, bo ta rozmowa nie przyniesie nic dobrego. - Chciałam, żeby już z nikim o niczym nie rozmawiać. Może jutro będzie lepiej...
- Tak? - Bastian nie dawał za wygraną - Przyznaj się, z którym z braci było ci lepiej w łóżku! - Pytał zaczepnie. Doskonale wiedział, że w sprawach łóżkowych jest mistrzem! Z Maciejem nigdy, przenigdy nie miałam tylu orgazmów co z NIM. I nie będę miała - zdawałam sobie z tego sprawę!!!
- Opowiadałaś swojemu narzeczonemu jak kochaliśmy się w kuchni twoich rodziców. Albo na tylnej kanapie mojego wozu, albo w kinie na seansie? - Mówienie o naszym sexie chyba sprawiało mu przyjemność.
- Sebastian przestań! - Maciej najwyraźniej nie chciał tego słuchać. - I tak ci nie wierzę! - Czyżby Maciej był bliski łez, bo tak mi się wydawało...
- A ty, braciszku, byłeś szczery ze swoją narzeczoną? Na twarzy Bastiana pojawił się dziwny uśmieszek... Co to miało znaczyć?
- Po co się żenisz? Chcesz MU dokuczyć, chcesz oszukać cały świat, chcesz udawać normalnego dla stanowiska i kasy? - Do czego prowadzi ta rozmowa, nie rozumiałam tego? O co Bastianowi chodzi?
- Przestań bracie! Pierdolisz jak narąbany trzy po trzy. - Maciej najwyraźniej był  poruszony słowami brata!
- Tak?! Ja pierdolę? To ty pieprzysz moją kobietę, nie mając z tego satysfakcji! - Bastian coś wiedział o sexie między mną a Maciejem? Bo to była prawda - tak mi się wydawało!

- Maciuś przyznaj się wreszcie, że jesteś gejem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz