czwartek, 1 stycznia 2015

Sex & Drugs & Rock & Roll. Odcinek 12.

- Jeżu maryjko! Na jakim ty świecie żyjesz i jakich ludzi znasz, że masz takie pomysły! Szef ma bardzo fajną żonę! Wzięli mnie do siebie jak już wyszłam z odwyku, pilnowali i załatwili terapię u najlepszego psychologa. Przypominała trochę pranie mózgu ale ja wtedy zaczęłam doceniać życie. I zdrowie, bo po tylu latach brania, pomimo młodego wieku, zaczęło mi szwankować. Jak policzyłam, średnio co dwa i pół dnia robił mi naloty, stawał w łazience, jak ty dzisiaj, wręczał mi kubek na siki i pilnował czy nie próbuję go oszukać. Gdybym zaczęła na nowo ćpać, była by to jego osobista porażka.
- Sikałaś przy nim? - Pytanie chyba rozbawiło tego kretyna prokuratora...
- Tak. Sikałam. Bez krępacji. Jakby nie to, to szef by mnie chyba wyrzucił z domu a na ponowną tułaczkę nie miałam siły. Z babcią jakoś nie potrafiłam nawiązać kontaktu. Oboje z żona dali mi dużo ciepła, pokazali normalny świat. Byłam u nich bezpieczna. Pomogli mi ukończyć szkoły. Dużo spacerowaliśmy i podczas którejś z wycieczek pokazałam szefowi pewnego chłopaka. Dla mnie sytuacja była jasna, on tego jeszcze nie rozpoznawał. Chłopaczek pod szkołą sprzedawał działki młodemu ćpunowi. Potem jeszcze kilkukrotnie szef robił mi test, polegający na tym, że wyłaniałam z tłumu ludzi naćpanych albo tych, którzy handlują. Ze względu na swój zawód mógł ich sprawdzić. Zawsze moje typy były bezbłędne. Szef zaproponował mi pracę w jego wydziale, który zaczynał się tworzyć. I tak zajmuję się zwalczaniem tego świństwa. Ot to cała historia w wielkim skrócie.
- Nawet nie wiem co powiedzieć! - Prokuratorowi odjęło mowę! ha!
- Teraz kwestia tej feralnej soboty.
- Feralnej? Myślałem, że bawiłaś się dobrze? - Czy to było zdziwienie w głosie prokuratora, czy urażona duma?
- Feralnej jak dla mnie, bo gdyby nie ta sobota, nigdy byś mnie nie sprawdzał testem na obecność narkotyków. - Wyjaśnimy sobie najtrudniejszą kwestię a potem niech się dzieje co chce, pomyślałam.
- Może i tak. Raczej bym cię nie sprawdzał. Ale byłem wtedy bardzo blisko ciebie, z tego co pamiętam, a nie wyczułem ani grama alkoholu od ciebie pomimo, że twoje zachowanie świadczyło o tym, że jesteś wyluzowana. Ciekawi mnie po czym... - Jego milczenie, które zapadło po pytaniu, było aż nadto wymowne. No chyba jednak nie do końca mi uwierzył w to, że nie już nie biorę, prokuratorzyna pierdolona.
- Gdybyś pojechał ze mną na badania na Warszawską a nie na Batorego, to wiedziałbyś już dlaczego. W szpitalu na Warszawskiej mają większe spektrum badania testów na narkotyki, bo badają również obecność psychotropów. - Ciekawe jaka będzie teraz jego reakcja. Dla mnie było to oczyszczeniem.

- No tego się nie spodziewałem! Ćpunka i w dodatku psychol! Kurwa jego pierdolona mać!!!- Wzrok prokuratora, jakim we mnie rzucił, mógłby przebić najtwardszą stal! Ja nie mogę - nie wiedziałam, że to na niego podziała w ten sposób...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz