wtorek, 20 sierpnia 2019

Wojna damsko - męska. 6.

Nie przyznałam się wam do czegoś ostatnio. Jakieś półtora miesiąca temu znalazłam w szufladzie Pawła ten odbiornik jakby, co miał zapisane ten dostęp mojego chipa do strefy zielonej. No to ja go sobie pożyczyłam, tak jakby, wykorzystałam moment jak Paweł był pijany i zmieniłam sobie dostęp na całość stref. Bo tam po prostu był lepszy towar i takie tam... To tak na marginesie.

Po pierwszym seksie z Pawłem przeniosłam się do niego a stałe. To znaczy do jego pokoju. Było cudownie...

- Aga! - Bo zapomniałem ci powiedzieć ale będzie kilka osób wieczorem.
- Dziś wieczorem? Na kolacji?
- Tak, dziś. Bo wiesz...ja mam dziś urodziny i po prawdzie co roku jest jakieś przyjęcie z tego powodu.
- A! Tak zawoalowane ale uświadamiasz mi, że trzeba by naszykować coś do poczęstunku... Na ile osób?
- Chyba z osiem. Muszę już iść. Mogę na ciebie liczyć? - I wyszedł.
- Jak zawsze. - Odpowiedziałam w pustą przestrzeń.

Kolacja przebiegła spokojnie. Kilku kolegów, brat Pawła z żoną, no i my. Trochę gadaliśmy, trochę jedliśmy, trochę piliśmy. Jak goście poszli włączyliśmy muzykę i zaczęliśmy tańczyć. Moje ręce zawędrowały na pupę Pawła. Jesu jakiż on miał seksowny tyłek. Było mi mało. Rozpięłam pasek i guzik i wsunęłam ręce w jego majty. Miał na pupie taki fajny w dotyku meszek...Ściągnęłam jego spodnie w dół. Tak jak myślałam, jego kutas wyskoczył ze spodni jak na sprężynie. I tak tańczyliśmy dalej.Paweł zadarł moją sukienkę, odsunął majtki  tak, na stojąco, wsadził mi gorącego kutasa do mokrej cipki. O kurde! Ten facet naprawdę miał kondycję. Wprawdzie wiem, że trenuje dość często ale... Nawet sama nie wie jak ale obrócił mnie tyłem do siebie i zaczął posuwać mocniej. Na stojąco. Trzymał mnie mocno za biodra i posuwał w rytm muzyki. Dwa szybkie, dwa powolne. I tak do końca. Miałam wrażenie, że jego wielgachny kutas przebije mnie na wylot. Fajnie! Nie potrafię tego zweryfikować ale on tak działa mocno na mnie... Czy to dopasowanie kutasa do cipki, czy mój dłuższy czas bez seksu?  A kogo to obchodzi! Najważniejsze, że było mi nieziemsko!!! A właściwie ziemsko, bo na Ziemi hihihi. Eksplozja mojej cipki nastąpiła znienacka ale była tak mocna. Pewno to kwestia pozycji. Pomimo ilości alkoholu jakoś nam to poszło sprawnie. Choć moja cipka eksplodowała szybciej i mocniej niż do tej pory. Paweł skończył niedługo po mnie ale zalał mnie taką ilością spermy, ze pociekła mi po nogach aż do kostek... Było cudownie!

Kilka dni po imprezie urodzinowej usłyszałam dzwonek do drzwi. I potem się zaczęło....................

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz