środa, 11 września 2019

Wojna damsko - męska. 7.

- Cześć! - Powiedział facet stojący na progu.
- Cześć! - Odpowiedziałam. - Pawła nie ma.
- Nie szkodzi, ja do ciebie. Pamiętasz mnie?
- Pamiętam. Ty jesteś Mateusz, brat Pawła. Wejdź. Chodź do kuchni, bo własnie gotuję zupę.
- Fajnie się ma ten Paweł. Moja żona nie potrafi gotować.
         Usiadł. Ja musiałam dodać resztę warzyw do zupy a Mateusz szukał czegoś w telefonie.
- Aga! Ten popis wykonałaś ty?
- Jaki popis? - Odwróciłam się do swojego gościa. Na ekranie telefonu zauważyłam nagranie z tego mojego ostatniego lądowania, przez które znalazłam się tu gdzie aktualnie jestem.
- To ja pilotowałam, fakt. Ale popisem bym tego nie nazwałam. Raczej kurewnym szczęściem.
- To moja żona miała rację. Poznała cię. Dlatego tu jestem.
- No słucham.
- Zauważyłaś pewnie, że spodziewamy się dziecka.
- No! Trudno było nie zauważyć. - Zaśmiałam się.
- Właśnie! To są bliźnięta. Najlepsza klinika położnicza, która specjalizuje się w porodach mnogich jest jednak daleko stąd. Poza naszym układem planetarnym. Pytałem już kilku pilotów czy podróż tam jest możliwa. Nikt nie miał odwagi. Moja żona wymyśliła, że może ty się zgodzisz. Jesteś naszą ostatnią deską ratunku, bo czas nas nagli.
- Gdzie ta klinika? - Chyba się domyślałam... Ale nie powiedziałam mu.
- Klinika jest na na planecie Mea. Wiesz gdzie to? Może tam byłaś?
- Orientuję się gdzie to jest. - Nie chciałam mu na razie mówić całej prawdy.
- Czy lot tam jest możliwy? Bo podobno są jakieś przeszkody. - Tak, przeszkodą, o czym mu nie mówiłam, były drobne planetoidy, odłamki skalne, dość gęsto pokrywające orbitę wokół planety i nie każdy pojazd mógł się między nimi zmieścić, żeby przelecieć. I też nie każdy pilot chciał ryzykować.
- Czy można tam lecieć i wylądować jest zależne od kilku czynników. Od pory roku, wielkości pojazdu, umiejętności pilota.
- Aga a czy ty była byś w stanie zaryzykować i tam z nami polecieć? - Mateusz chyba zaczął mieć nadzieję. Fakt, byłam ich ostatnią szansą. A ja bardzo chciałabym pojechać na Meę.
- To nie jest zależne ode mnie. Ja bardzo chętnie zasiądę za sterami ale o tym musi zadecydować Paweł.
- O czym musi Paweł zadecydować? - Nawet nie zauważyłam, jak Paweł wszedł do domu. Nie wiedziałam, że od kilku chwil przysłuchiwał się naszej rozmowie, bo wszedł już chwilę temu i podsłuchiwał naszą rozmowę.
Mateusz zaczął tłumaczyć Pawłowi z jakim interesem przyszedł. Paweł patrzył na mnie spode łba. Widać było, że bardzo intensywnie przemyśliwa co zrobić.
- Czy muszę ci odpowiadać już teraz czy się zgadzam, czy nie? - Zagwozdka dla Pawła. Ciekawe co zadecyduje.
- Nie. Możesz to przemyśleć. Ale gdybyś mógł się pospieszyć, bo chcę wiedzieć na co się nastawić.
- Dobra pomyślę. Jutro dam ci znać. Gdzie ty idziesz? Zostań na obiedzie.
- Muszę iść. Nie chcę Anki zostawiać na tak długo. - Powiedział Mateusz i poszedł.
       Obiad zjedliśmy w milczeniu. Potem Paweł poszedł pooglądać coś w telewizji ale widząc jaki program włączył wiedziałam, że nic nie widzi, tylko intensywnie myśli.
- Aga! Możesz przyjść tu na chwilę? - Zawołał do mnie.
- Oczywiście, że mogę. - Weszłam do salonu.
- Myślisz, że lot na tę planetę jest możliwy o tej porze roku? Byłaś tam kiedyś?
- Byłam kilka razy. - Nie chciałam jemu tez mówić całej prawdy od razu, bo jeszcze by się rozmyślił, a chyba był na najlepszej drodze, żeby się zgodzić na ten lot. - Lot tam jest możliwy ale to zależy głównie od tego, jaki pojazd uda ci się załatwić. Najlepsza była by Omega A4.
- Dlaczego właśnie ten?
- Bo Omega A4 pomieści czterech pasażerów i ma dwie wygodne kabiny, gdzie można zahibernować pasażerów podczas dalekiego lotu. Będzie najwygodniejsza a równocześnie największa, która się tam zmieści, która przejdzie.
- Dlaczego czterech pasażerów?
- Bo ja będę potrzebować drugiego pilota. - Musiałam go do tego namówić, żeby Paweł zaczął ponownie latać. - Będę potrzebowała ciebie, Paweł.
- Ale ja nie latam. - Warknął na mnie.
- Ale podczas sprzątania znalazłam w szufladzie twój dyplom pilota. U profesora Kalczyńskiego z pilotowania dostałeś najwyższą ocenę. Masz kategorię A.
- Mam. Ale nie latam.
- Ja ci nie karzę lecieć. Nie musisz pilotować. To ja będę dowodzić. Ty jesteś mi potrzebny do ogarnięcia tyłu, tylnego małego silniczka. A poza tym chyba wolałbyś mieć mnie na oku, skoro muszę opuścić Ziemię a ty za mnie poręczyłeś.
- Kurwa no!
- Twój brat rzeczywiście ma rację, ze tam jest najlepsza w całym wszechświecie klinika położnicza. Ale zrobisz jak zechcesz. Ja nie będę naciskać. - Nie była to prawda. Najchętniej zmusiłabym go do tego lotu. Brakowało mi tego...
- Jaką ty dostałaś ocenę u generała Kalczyńskiego? - Kurde fakt, Kalczyński teraz jest generałem... Jak ja u niego zdawałam był profesorem... I kimś jeszcze więcej dla mnie...
- Ja dostałam u niego z ledwością, jak się wyraził, kategorię B. - Och! Jak ja go nienawidziłam wtedy za tę ocenę. Wiedziałam, że jest niesprawiedliwa. I że on mógłby dać mi kategorię nawet PRIME ale kurde nie dał! Mam do niego żal do tej pory, bo wtedy moje życie wyglądało by zupełnie inaczej...
- Nie wierzę... - Wyraźnie zaskoczyło to Pawła.
- A jednak. To fakt. Mam kategorię B. Z ledwością...
- Jesteś w 100 % pewna, że można teraz bezpiecznie lecieć na Meę?
- Jestem w 200 % pewna, że damy radę. Tylko musisz mi pomóc. - Wychodziło na to, ze Paweł zaczął się przełamywać...  - Może to zabrzmi nieskromnie ale ja na prawdę jestem najlepszym pilotem w galaktyce. I nawet poza nią. Latam lepiej niż generał Kalczyński o czym on wie ale się nie chce do tego przyznać. - Może i nie powinnam tak mówić. Nieskromne to było ale to był fakt. Poza tym baaaardzo chciałam wylecieć teraz na Meę...
- Zobaczę co da się zrobić z pojazdem...

     Jak powiedział, tak zrobił. Załatwił Omegę A4. Wylecieliśmy...

     A po godzinie od wylądowania na Mei pokłóciliśmy się prawie na śmierć i życie:
- Zatrzymaj auto! Zatrzymaj mówię do ciebie! - Krzyczał Paweł. Zatrzymałam. Paweł wysiadł trzaskając drzwiami. Ja nadal siedziałam za kierownicą auta. Starałam się na niego nie patrzeć. Wściekł się na maxa.
- Co to jest, do kurwy nędzy!!! Co ty odwalasz?! Najpierw nie mówisz mi, że zmieniłaś bez mojej wiedzy dostęp do stref na chipa a teraz to?! Za kogo ty mnie masz! Ale dałem się wkręcić!!! Wydymałaś mnie na cacy! Kurwa!!!! Ja pierdolę!!!

    A co tak rozwścieczyło Pawła i czy był jeszcze przed nami jakikolwiek seks-w następnym odcinku...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz