sobota, 26 września 2015

Eksperyment seksualny na samej sobie.odc.6.

No, jak się domyślacie, mojej cipce były palce Banderasa a w pupę uwierał mnie jego napalony kutas. Od razu zachciało mi się sexu, no przecież nie jestem z kamienia! Zajęczałam z podniecenia, co mój kochanek zrozumiał bezbłędnie i od razu wsadził mi swój instrument aż do końca, całego. I nastąpił spokojne bzykanko, na łyżeczkę, jak jeszcze nigdy w życiu się nie kochałam... Spokojny seks, bez szaleństw, całusów, miętoszenia. Spokojne, rytmiczne poruszanie się napalonego męskiego ciała w napalonej damskiej dziurce! Odkryłam, że bardzo mnie podnieca, jak czuję męskie ciało -jak to określić - za mną, z tyłu, na moich plecach?! Ja nie mogę się wtedy zbytnio poruszać i musze się poddać jego rytmowi, robić to, czego chce jego władcze ciało. A z drugiej strony pobudzane wtedy są inne części mojego ciała, nieodkryte miejsca erogenne. Mój kochanek całował płatki moich uszu, mój kark. Trzymał mnie za brzuch, żebym zbytnio się od niego nie oddalała. Czułam na karku jego podniecenie, jego gorący oddech.


Nie wiedziałam, że najtrudniejsze po takim eksperymencie jest spojrzenie sobie rano w lustrze w oczy. Z jednej strony byłam przeszczęśliwa z tak dobrego seksu, którego kurewnie mi się chciało, z drugiej było mi trochę wstyd, że tak uległam... Wstyd, że było mi dobrze z obcym facetem, z którym nie byłam zgrana w łóżku tak jak z moim. Że nie powinno mi być tak dobrze a jednak było.

Uległam obcemu facetowi, pozwoliłam mu wejść do mojego mieszkania, do mojego łóżka...

Czy to dobrze, że uległam instynktowi?
Czy to dobrze, że posłuchałam podniecenia?

Jak to możliwe, że nie zachowałam ani trochę rozsądku?
Jak to możliwe, że nie byłam ani trochę ostrożna??!!

Jak to możliwe, że zdradziłam? ZDRADZIŁAM!!! swojego faceta...


Kurwa mać ja pierdolę - zdradziłam! No nie można tego inaczej nazwać.  Fakt się dokonał... Już tego nie zmienię... Przecież ja go tak kocham? Co mnie opętało, że tak się poddałam? Żałuję?

No chyba powinnam żałować...Choć jakoś nie potrafię!

Seks........................................... Dziwne zjawisko.

To znaczy nie, żebym się przed wami usprawiedliwiała ani też przed samą sobą ale kurde to był tylko czysty seks. TYLKO seks. Nic innego. Nie było tam namiętności, połączenia dusz, uczucia. Czysta fizyka!!!

Oświeciło mnie! Teraz już wiem jak to jest, jak mężczyźni tłumaczą się swoim żonom, że z tamtą kobietą to był tylko seks, że to nie była zdrada. Ja teraz zrobiłam to samo. Tylko seks. Rozładowanie seksualnego napięcia.

Najważniejsze teraz to to, żeby nikt się o tym nie dowiedział...zwłaszcza mój najukochańszy.

Jedyny plus tego jest taki, że wreszcie mam porównanie mojego partnera z innym facetem. Oj będzie temat do przemyśleń...

A temu swojemu musze za parę dni spojrzeć w oczy i przywitać - ja pierdolę jak mi się to uda......
Jeżeli ktoś ma jakieś rady, to poproszę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz