czwartek, 21 września 2017

S & D & RR. cd. 18.

Weszłam do domu i zamknęłam za nami drzwi. Oparłam się o nie. Zamknęłam oczy. Ciężki dzień...

Poczułam jak Paweł do mnie podchodzi. Jego ciepło, zapach. Taki kojący.Na ustach poczułam jego oddech. Delikatnie musnął moją dolną wargę. Jego obecność-taka kojąca, ciepła, mocna. Było mi tak dobrze. Spokojnie. Bezpiecznie... Pod bluzką poczułam jego dłonie. Silne. Ciepłe. Jego dotyk, dający tyle ciepła i przyjemności wędrował w górę. Pocałunki z pierwszych, delikatnych, zaczęły się robić co raz mocniejsze, głębsze aż do połączenia naszych języków. Oddechy stały się jednością. Paweł ściągnął moją bluzkę przez głowę. Pocałunki zeszły na szyję. Były mile wilgotne, powolne. Ręce powędrowały na zapięcie biustonosza. Zapięcie szybko uległo i moje piersi wyskoczyły-wolne wreszcie i swobodne, chętne jego dotyku. Paweł przycisnął mnie do drzwi wejściowych. Na podbrzuszu poczułam jak bardzo jest podniecony. Napierał na mnie biodrami tak mocno, że zaczęłam się robić wilgotna między nogami. Moje piersi poczuły ciepło jego rąk. Sutki stanęły, gotowe na pieszczotę. Paweł zareagował odpowiednio. Pocałunki przeniosły się właśnie w to miejsce. Zaczynałam jęczeć z rozkoszy. Potrafiłam ze zmęczenia ale też będąc zakleszczoną w jego uścisku, jedynie dotykać go. Jakoś udało mi się rozpiąć mu koszulę i spodnie. Właściwie tylko pasek i guzik. Jesu jak ja go pragnęłam. Pragnęłam zatopić się w nim, zapomnieć o całym świecie. Wreszcie się odprężyć.
         - Pamiętasz co ci powiedziałem? - Zapytał pomiędzy całowaniem prawej a lewej piersi.
Pamiętałam. Ale chciałam to jeszcze raz usłyszeć. Potwierdzenie.
Ręce Pawła powędrowały na moją pupę. Przyciągnął mnie do siebie i spojrzał prosto w oczy.
         - Kocham cię.
Przestałam oddychać. A przynajmniej tak mi się wydawało. Nie chciałam spłoszyć chwili.
         - Kocham cię! Kurde! Kocham cię!!! - Uśmiechnął się całym sobą. O ile to możliwe. - I teraz będę się z tobą kochać a potem się z tobą ożenię i będę mieć dzieci! - Zatchnęło mnie na te słowa. Nie wiedziałam co i czy w ogóle coś odpowiedzieć. - Po kolei. Najpierw do sypialni zapraszam. No to poszłam...
Usiadłam na łóżku. Pomogłam Pawłowi uwolnić się ze spodni a on w tym czasie zdjął górę. Jesu jakiż on był pięknie zbudowany. Półbóg... Moje podniecenie poszybowało w górę. Paweł rozpiął moje spodnie i ściągnął je razem z majtkami. Przesunęłam się dalej na łóżko, żeby zrobić mu miejsce. Wszedł na łóżko i zatrzymał się nade mną. Nasze nogi się poplątały. Uniosłam się na łokciach. Paweł się pochylił, sięgając moich ust. Nie mogliśmy się od siebie oderwać. Ja robiłam się co raz bardziej mokra. Gotowa, żeby przyjąć go w środku. Sutki tak zachęcająco sterczały. Jak Paweł wziął je do swoich ciepłych ust i zaczął ssać, mnie zaczynały przeszywać znajome fale rozkoszy. Nie potrafiłam wytrzymać z podniecenia. Jak gimnazjalistka. Ja, twardy glina, były wojskowy snajper, miękłam jak roztopiona czekolada pod jego dotykiem... Paweł oderwał się od sterczącego sutka i pocałował mnie między obojczykami. Odchyliłam głowę na poduszkę. Przymknęłam oczy. Paweł oparł się na łokciach, zmuszając mnie tym samym do położenia się na plecach. Bezwstydnie rozłożyłam nogi, nie mogąc się doczekać, żeby mieć go już w środku. Paweł całował moją szyję, wystające obojczyki, miejsce między piersiami, tym razem je pomijając. Oddech miałam urywany. Pierś moja falowała. W rytm tych falowań Paweł przenosił swoje pocałunki co raz niżej. I niżej. Poczułam jak przeszywa mnie bardzo mocna fala rozkoszy i zorientowałam się, że pocałunki mojego partnera przeniosły się już na mój brzuch. Przemknęła mi przez głowę myśl, że to odlot fajniejszy niż podczas brania dragów... Uniosłam powieki. Zauważyłam, że penis Pawła osiągnął już chyba granice dojrzałości. Gruby, długi, ciepły, pulsujący. Och jak będzie dobrze mieć go wreszcie w cipce... Jak on mnie torturuje tą nieziemską rozkoszą! Tak mi dobrze, i tak mi źle... Paweł delikatnie ale stanowczo rozchylił moje uda. Poczułam nad prawym kolanem jego pocałunki. Posuwał się w górę. Tym razem szybciej. Na lewej nodze czułam delikatnie uciskający masaż. Poddawałam się temu całkowicie. Bez protestów. Bez woli. Zatopiona w rozkoszy. Pocałunki dochodziły prawie do pachwiny, gdy poczułam jak wchodzą we mnie jego dwa palce. Zdolny był skubaniec, bo od razu trafił w punkt G.. Moje ciało wygięło się w łuk z rozkoszy. Ach! Jęknęłam. Opadłam bez sił z powrotem na łóżko. Moja cipka zacisnęła się na jego palcach i pierwsza fala nadchodzącego orgazmu rozlała się po całym wnętrzu. Nie potrafiłam się ruszyć, nic powiedzieć, żeby przyspieszyć jego wejście we mnie. Poddawałam się. Odleciałam. Paweł chwycił moje pośladki. Podciągnął mnie do siebie i nagle to poczułam! Wreszcie! Wszedł we mnie cały, do końca, po same jaja, głęboko ale powoli. Wypełnił mnie całą. Tak! Tego mi było potrzeba! Wilgotne, chętne, gorące wnętrze zacisnęło się na twardym fiucie i nie chciało go już nigdy wypuścić. Paweł połączył nasze dłonie.
       - Aga. Spójrz na mnie. - Wyszeptał.
Spojrzałam. W jego oczach zobaczyłam bezdenne pożądanie.
      - Kocham cię. - Tylko tyle i aż tyle. Pocałował mnie. Delikatnie. A potem wyciągnął prawie całego fiuta z cipki. I wsadził ponownie, utrzymując kontakt wzrokowy. Ja nie wytrzymałam. Zacisnęłam powieki i wygięłam się w łuk. Opadłam a wtedy Paweł pchnął znów. I znów. Przestałam kontrolować siebie. Mój organizm działał jak mu podpowiadała intuicja. Nadchodząca rozkosz była nieunikniona. Powoli, falą wznoszącą wzbierała... Jakby tego było mało nasze oddechy się zrównały. Ruchy stały się jednością. Jakby jedno wyczuwało drugie.
     - Aga. - Cichy szept. - Aga...
Otworzyłam oczy. I w tej chwili to poczułam. Gorące wnętrze wciągnęło gorącego fiuta i wyssało z niego wszystkie soki. Jęknęliśmy jednocześnie. Orgazm, którego doświadczyłam, był jednym z tych wszechogarniających. Rozlewający się aż po czubki palców. Zabierający słuch, węch, możliwość ruchu. Została tylko rozkosz....
     - Aga. - Po chwili dotarł do mnie jego głos. - To było mega. Jak mi tego brakowało...

Pewnie wszyscy myślą, że po wszystkim zasnęliśmy. Nie - wtedy zaczęły się nocne rozmowy, wyjaśnienia. Z przerwami na kontynuowanie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz