czwartek, 20 kwietnia 2017

S & D & RR. cd. 2.

To był instynkt.

Chyba bardziej go wyczułam, niż usłyszałam. Moje działanie było instynktowne...

- Ja pierdolę! - Paweł zbladł.
Ocknęłam się. Zobaczyłam, że mam gnata wycelowanego prosto między jego oczy. Wzięłam głęboki oddech i odłożyłam broń.

Paweł. Mój super, super, super przystojny szef. A ja o mało co bym go rozwaliła!

Przebierałam się w szatni po dość ciężkim dniu. Oczywiście było już po godzinach. Od kiedy wróciłam do firmy mam chyba tyle samo wzlotów co upadków. Zaczęło się niefortunnie od zatrzymania Ryżego Wieśka, co o mały włos skończyło się dla mnie dramatycznie... Potem było i w górę, i w dół...

Przebierałam się. Zdążyłam wciągnąć spodnie i włożyć rękę w jeden rękaw koszuli, gdy wyczułam instynktownie, że ktoś się do mnie zbliża. Wyciągnięcie gnata i wycelowanie we wrogi łeb było chwilą, działaniem instynktownym, poza rozumem. Sekundą. Dopiero, gdy zobaczyłam w kogo celuję, otrzeźwiałam.
- Ja pierdolę! - Wyrwało się z ust Pawła, mojego szefa, który mnie nie znosił, to mało powiedziane.
- Kurwa skradasz się za plecami jak... Nie słyszałam, że ktoś tu wchodzi! - Warknęłam na niego. Naprawdę się wystraszyłam, że go rozwalę. Pokręciłam głową z niedowierzaniem.
- Nie wiedziałem, że ktoś jeszcze jest. - Usprawiedliwiał się Paweł.
Mam wyjątkowego niefarta do tego faceta, pomyślałam. Chciałam dokończyć ubieranie. Ubrałam drugi rękaw koszuli, gdy nagle Paweł się do mnie zbliżył.
- Jesu! Skąd to masz?! - Paweł spojrzał na mój, jeszcze odkryty, brzuch. Nie zdążyłam zapiąć guzików koszuli. Poczułam dotknięcie. JEGO dotknięcie. Delikatne. Ciepłe. Dotykał całej mojej wielkiej blizny, która ciągnęła się skosem przez cały brzuch. Przypomniało mi się jak mi brakuje dotyku mężczyzny. Jakie to przyjemne uczucie. W dale brzucha poczułam mrowienie. Wzięłam głęboki oddech... Z moich ust wydobył się syk.
- Boli? - Zapytał Paweł i spojrzał prosto w moje oczy. Jaki on jest przystojny, ja pitolę! Ciemne, głębokie spojrzenie, Ciemne blond włosy, lekko falowane. Mocno zarysowana szczęka. Stanowczość i uczciwość w całej twarzy. Reszty mogę się tylko domyślać. W sweterku w serek, który miał ubrany, lekko rysowała się mocna, sprężysta sylwetka.
- Nie... - Jęknęłam słabym głosem. Zawsze wydawało mi się, że jestem twarda. Wystarczyło pół roku bez faceta i na jeden jego dotyk miękną mi kolana... I robi się ciepło i mokro... Czułam, że się rumienię...
- Na pewno? - Paweł podszedł bliżej. Poczułam na włosach jego oddech a na brodzie jego dłoń. Podniósł moją twarz do góry. Spojrzał głęboko w oczy.
- Nie, nie boli. Już nie. - Odpowiedziałam cicho.
Staliśmy tak blisko, że prawie czułam, jak bije mu serce. Moje waliło jak oszalałe. Zrobiło mi się sucho, więc oblizałam usta. Paweł przeniósł swoją dłoń z mojej brody, na kark. Wziął głęboki oddech, przyciągnął mnie do siebie i pocałował! Ale jak! Usta miał miękkie, delikatne, ciepłe, lekko wilgotne. Pocałunek był długi, namiętny, mocny. Drugą jego dłoń poczułam na plecach. Przyciągnął mnie całą do siebie. Jego palce wplotły się w moje włosy. Poczułam, że mięknę... Chciałam, żeby ta chwila trwała i trwała... Na moim podbrzuszu poczułam jego wypukłość. Podniecił się jak nic. Ja zresztą też. Oderwaliśmy się od siebie... Pozwoliło to na wzięcie kilku oddechów. Ale nasze przyciąganie wzajemne było silniejsze. Paweł przyparł mnie do szafki tak, że wyraźnie czułam jak jest wielki i mocny, jak mocno mu pulsuje męskość w spodniach! Przez głowę przeleciała mi jedna myśl-zaryzykuję! Tak bardzo potrzeba mi seksu z kulturalnym facetem, że to zrobię.
Oderwałam się od niego i sięgnęłam po kurtkę.
- Chodź! - Pociągnęłam go za sobą. - Mieszkam  tu za rogiem.
Poszedł za mną w milczeniu...



Obudziłam się. Spojrzałam przez ramię.
- Kurwa! - Wyszeptałam.
Wstałam z łóżka i znalazłam koszulę i spodnie, żeby móc się w coś ubrać.
- Ja pitolę! Z szefem! Niemożliwe!
Weszłam do łazienki pod prysznic.
- Jesu jak ja mu teraz spojrzę w oczy! Kochałam się z własnym szefem, który na dodatek mnie nie cierpi, we własnym łóżku... Ja pitolę!- Odkręciłam kran. Pozwoliłam, żeby krople prysznica spłukały łzy wściekłości na samą siebie...

Mówiłam, że mam niefarta do tego faceta.

Ale gdy tak myłam swoje ciało, to przypominało mi się gdzie i jak mnie ON dotykał... Oj pamiętam! Trudno będzie zapomnieć ten wieczór...

Ale o tym kiedy indziej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz